Mexico City przywitalo nas o 3 rano kilkoma stopniami Celsjusza. W ciagu dnia zrobilo się cieplutko a wieczorem znow nie wiedzilam co jeszcze mogę na siebie nalozyc. I kto by się tego spodziewal po Meksyku? :)
Dwa ostatnie dni na kontynencie amerykanskim uplynely mi bardzo szybko, bo były bardzo aktywne.
Najpierw wybralismy się z Miguelem do Bazyliki Matki Guadelupe. Szczerze powiedziawszy nie przygotowalam się... Myslalm, ze będzie to jeden wielki budynek. A gdzie tam! Zobaczylam ich co najmniej piec. Oprocz budowli obserwowalam zachowanie ludzi. Bardzo spodobala mi się postawa mlodych chlopakow ( o których pisalam juz wczesniej), którzy droge po schodach na szczyt Bazyliki przebyli na kolanach.
A teraz czas na legende.
W grudniu 1531 roku pewien czlowiek imieniem Juhan Diego stal na wzgorzu Tepeyac. Zobaczyl tam Panne ubrana na niebiesko i przystrojona w zloto. Poprosila go, żeby pospieszyl do biskupa i powiedzial mu, ze widzial Marie Dziewice, która chce by wybudowano na wzgorzu kaplice na jej czesc. Niestety biskup mu nie uwierzyl. Za kazdym razem, kiedy Diego wracal w to samo miejsce, pojawiala się Maryja. Za czwartym razem plaszcz Juhana zostal przyozdobiony wizerunkiem Maryi, co spowodowalo, ze kosciol uwierzyl w objawienie i Bazylika zostala wybudowana.
Do dzis 12 grudnia jest bardzo waznym dniem w calym Meksyku. Ludzie z roznych miast spiesza na wzgorze aby klekac u stop Maryi.
Po zwiedzeniu tego, co zwiedzić chciałam zaczęłam nadrabiać zaległości ‘ zakupowe’. Biegaliśmy wiec, z Miguelem po sklepach i kupowaliśmy meksykańskie słodkości i inne różności, co by zaspokoić podniebienia i gusta tych, którzy czekają na mnie w Polsce. Dzięki temu mogłam po raz kolejny zobaczyć, co tez kryje w sobie największe miasto świata: Mexico Districto Federal.
To największy harmider, jaki możecie sobie wyobrazić: duże odległości, które pokonuje się przepełnionymi autobusami i metro, to stragany z tacos stojące gdzie tylko wzrokiem nie sięgnąć, to tłumy ludzi próbujące dostać się skądś dokądś. Dołóżmy do tego jeszcze samochody z kierowcami nie uwzględniającymi zasad ruchu, odrapane, brudne budynki, śmiecie na ulicach, hałas i... luźny sposób bycia meksykaczykow. Jak sobie to wszystko zamieszacie w głowie, to będzie to właśnie stolica Meksyku