Codziennie rano witaja mnie rozesmiane lub zaplakane buzie. Jak tylko sie pojawie wyciagaja do mnie rece. Kazde z nich wie, ze zaraz zabiore je do specjalnego pokoju z lustrem, gdzie nie beda musialy juz dluzej siedziec w swoich fotelikach.
Do osrodka ' Pasito de Luz' trafiaja dzieci z zaburzeniami ukladu ruchu, ktorych rodzice nie maja pieniedzy na rehabilitacje a czasem nawet na jedznie.
Dzieci caly dzien siedza przywiazane do fotelikow w nieklimatyzowanej sali (to jest najwiekszy minus). I choc nie brzmi to zachecajaco, dostaja od osrodka duzo: posliki, opieke, szkole oraz rehabilitacje. Te warunki sa niejednokrotnie lepsze niz w ich wlasnych domach.
A to wszytko dzieki tak radosnej osobie jaka jest Yolanda. Zaczela od niczego a teraz ma: kolorowy dom, w ktorym przebywa codziennie okolo 40 dzieci, kilkunastu stalych wolontariuszy i wolontariuszy z calego swiata:) Y. ciagle stara sie o dotacje, ciagle cos organizuje, ulepsza, jezdzi z dziecmi na konkursy:)