Wiecie co? Bardzo lubie to miasteczko. A może powinnam napisac: bardzo lubie Meksyk.
Ciesze się z tego, ze mogę poczuc prawdziwa atmosfere tego kraju (a nie taka jak z hotelowego pokoju).
Pogoda jest zawsze dobra, ludzie przyjazni, usmiechnieci, pomocni ( jeden z chicos zaniosl mi duza butle z woda pod same drzwi) i jacys tacy... bezproblemowi. Jedzenie swieze i pyszne. Jezyk melodyjny. Tylko z autobusu można czasem niechcacy wypasc;)
Zapomnialabym! Tu wszedzie rozbrzmiewa muzyka!!!
P.s. Pisze to w upalna noc, siedzac na balkonie mojego mieszkania. Przede mna widok na kamienna ulice, odrapane budynki i ludzi, którzy wlasnie wyszli przed domy po jeszcze bardziej upalnym dniu. Muzyki nie wlaczam. Slucham tego, co mowi Meksyk:)
Muchos besos.
--------------------------------------
Do you know what? I really like that town. Or shall I write: I really like Mexico.
I’m glad, that I can fell the real atmosphere of the country (and not that one from the hotel’s room).
The weather is always good, people are friendly, smiley, helpful (one nice chico brought my huge bottle of water up to my doors) and... with no problems. The food is fresh and delicious. Language melodious. But sometimes you can fall out from the bus by accident;)
I’ve almost forgot! The music is everywhere!!!
P.s. I am writing it in a very hot night, while seating on my flat’s balcon. In front of me I can see stony street, scraped buildings and people, who have just came out from their houses after even more hot day. I prefer to do not turn on the music. I am listening, what Mexico is talking about:)
Muchos besos.