16:20 Miskolc.
Miszkolc to miasto, w ktorym nie ma hosteli (???). Sa za to hotele na bardziej wypchana kieszen niz moja. Godzina na internecie spedzona na poszukiwaniach noclegu (Miszkolc internet - galeria Miskolc) nie daje kompletnie nic. Dzwonie do Uni-Hotel. Nie ma miejsc i wlasciwie nie moge sie dowiedziec niczego wiecej od pani, z ktora rozmawiam. Juz w kiepskim humorze ide do pierwszego lepszego trzy gwiazdkowego hotelu. Cena 17900 F mi nie pasuje. Pytam o namiary na inny hotel a pan recepcjonista proponuje nizsza cene: 12000 F. Pytam czy nie daloby sie zaplacic 10000 F choc to i tak dla mnie o wiele za duzo. Umowa stoi. Szlag mnie trafia, bo place az tyle za jedna noc. Dalsze plany podrozy legna w gruzach. Siadam przed tv z winogronami z Tokaju, przeklinam i mysle o powrocie do domu. Grrr...