Czerniowce to miasto z klimatem, liczna siecia kabli trolejbusowych nad glowami i magicznymi budynkami. Spacerujemy po miescie, literujemy napisy. Jest przyjemnie, jesiennie i bardzo wesolo.
Kierujemy sie w strone granicy, ktora przechodzimy pieszo.
Okolo 20 docieramy do Suczawy. Niespodzianka: nie przyjmuja nas w Domu Polskim!!! Jedziemy do hostelu Socim (autobus nr 2 spod Mc Donalds do ostatniego przystanku, niedaleko stacji kolejowej). Pokoje w miare, lazienki kiepskie. Nieważne - mamy gdzie spac:)